Total Pageviews

Friday, November 2, 2012

- ósmy-

-Jak to po mnie nie przyjedziesz ? - wrzasnęłam do telefonu, kiedy Harry oznajmił mi, że spotkał się z kumplami i nie zdąży przyjechać na czas.
-Charlie, przepraszam Cię- odpowiedział.
- Co mi po Twoim przepraszam ? Czy ty w ogóle zajrzałeś przez okno ? Leje od dwóch godzin, zanim dojdę do domu zdążę się rozpuścić!
- Nic Ci nie będzie- zaśmiał się.
-Jasne, narazie- rozłączyłam się pospiesznie i smutno spojrzałam w okno.
Jak na złość, akurat dzisiaj po mnie nie przyjechał... akurat dzisiaj...
- Niech to diabli- wybiegłam z kawiarni uprzednio zamykając ją na klucz.
Po pierwszej minucie spędzonej na zewnątrz byłam już cała przemoczona. Znudziłam się trzymaniem gazety nad głową i wyrzuciłam ją.
Szłam wolno prawie ciągnąc nogi za sobą. Nie widziałam sensu w bieg bo i tak byłam już mokra a dodatkowo bym się jeszcze zmęczyła.
- A może Cię powieść ?- usłyszałam ryk motoru i znany mi głos.
-Cześć Kai- przywitałam się z moim wybawicielem.
-Witaj Charlie- uśmiechnął się ukazując piękne proste i białe zęby.
- Spadłeś mi z nieba- powiedziałam siadając za nim na skórzanym siedzeniu motoru.
Mocno się w niego wtuliłam a po chwili usłyszałam jego cichy śmiech.
- Charlie... zaraz mnie udusisz- odwrócił się.
- Przepraszam- zawstydziłam się i miałam ochotę zapaść się pod ziemie. Zmniejszyłam swój uścisk a on powoli ruszył.
Jednak po minucie znowu się zatrzymał i odwrócił do mnie.
- Po pierwsze nadal mnie dusisz, a po drugie może skoczylibyśmy na drinka ?
- Po pierwsze przepraszam, a po drugie jestem zmęczona i nie marze o niczym innym jak o moim łóżku.- uśmiechnęłam się do niego.
- A jest jakaś różnica w jakim łóżku się położysz ?- zapytał z błyskiem w oku.
- Owszem wielka, a teraz proszę jedź już bo strasznie pada- klepnęłam go lekko w ramie a on zaśmiał się kolejny raz i ruszył.
Pokierowałam go w stronę mojego domu i już po chwili parkował przed wejściem.
- na pewno zrobi Ci różnice w czyim łóżku zaśniesz ? - zszedł z motoru a następnie pomógł mi z niego zejść.
-Na prawdę, dziękuje Ci, uratowałeś mi życie – uśmiechnęłam się myślami kładąc się już do łóżka.
- Nie ma za co, polecam się na przyszłość- ujął moją rękę sprawiając, że przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Zbliżył się do mnie naruszając moją prywatną przestrzeń włączając w mojej głowie czerwony alarm który sygnalizuje iż zaraz mogę zemdleć.
Pewnie wcale nie usłyszał alarmu gdyż był już tak blisko, że czułam jego oddech na moim policzku.
Jednak po chwili odzyskałam świadomość i odsunęłam się od niego gdyż moja wyobraźnia robiła z nim takie rzeczy, że aż mi wstyd.
- Do zobaczenia Charlie- Kai uśmiechnął się i musnął ustami mój policzek.
Po chwili widziałam już tylko jego tylne światła znikające w oddali.

Gdy doszłam do siebie, weszłam w końcu do domu i od razu pobiegłam wziąć gorący prysznic. W głowie ciągle miałam twarz Kai'a przy mojej, tą bliskość.. i wciąż czuję tą energie którą mnie obdarzył.
Ubrałam się w pidżamę i zeszłam na dół.
Mama siedziała przy stole popijając herbatę i przeglądając rodzinne zdjęcia które zostały rozrzucone po całym stole.
Usiadłam obok niej i rzuciłam okiem na zdjęcia na których jesteśmy wszyscy razem, szczęśliwi i nie świadomi, że ta przeprowadzka tak diametralnie zmieni nasze życia.
Wyczułam, że w kieszeni spodenek znajduje się jakiś papier. Wyciągnęłam go i zobaczyłam słynne dla mnie zdjęcie taty z tą... kobietą...
Rzuciłam zdjęcie na stół pozwalając mamie by je zobaczyła.
Jednak ona nie zareagowała. Westchnęła głośno i chwyciła mnie za rękę.
- Pamiętasz gdy tata opowiadał o swojej nowej książce ?- zapytała prawie szeptem.
W głowie przypominałam sobie słowa ojca.
- Tak- odpowiedziałam po chwili.
- Mówił o kobiecie która zdradziła swojego męża z młodszym od siebie mężczyzną...
- Wiem mamo- ponaglałam ją by doszła do sedna..
- To ja jestem tą kobietą... tata opisuje nas.
Zamarłam.
Nie mogłam uwierzyć w słowa matki, zaczęłam rozglądać się po kuchni w poszukiwaniu jakiś śladów które wskazywałyby, że mama piła alkohol.
- O czym Ty mówisz ?- dopytywałam.
- Zakochałam się. Wiem, że to głupie. Ja mam 40 lat, a on o połowę mniej, ale nic na to nie poradzę. Wreszcie czuje się szczęśliwa, kochana i doceniana. To mój uczeń...
Mama opowiadała mi jak go poznała i jak się w nim zakochała, a ja z każdym słowem zdawałam sobie sprawę, że moja rodzina już dawno się rozpadła a mnie nie zdążyli o tym poinformować.
Po prostu zabrakło im odwagi by się przyznać.
- Wiedziałaś o tacie ?
- Oczywiście, to nie jest pierwszy jego wybryk- odpowiedziała mocniej ściskając moją rękę, szybko wyrwałam się z uścisku a łzy bezwładnie spływały po moich policzkach.
Nie panowałam już nad emocjami.
W jednej minucie całe moje szczęśliwe, rodzinne życie legło w gruzach.
Zawsze myślałam, że naszej rodziny nie dotyczą statystyki o rozwodach i rozpadach.
- Wszyscy jesteście siebie warci. Oszuści i kłamcy ! Jak mogliście ?- pospiesznie wstałam z miejsca i spojrzałam matce prosto w oczy z taką nienawiścią, że gdybym mogła zabijać wzrokiem, zrobiłabym to.
-Charlie, proszę Cię- mama była bliska płaczu, ale nie dałam się, wiedziałam, że chce wziąć mnie na litość, więc odwróciłam wzrok i wybiegłam do swojego pokoju, szybko ubrałam się w jakieś ciuchy i wybiegłam z domu.
- Harry ?- wykręciłam numer do niego a on od razu odebrał.
- Co się stało ? - rozpoznał po głosie, że coś jest nie tak,
- Jesteś już w domu ?- zapytałam pociągając nosem.
- Płaczesz ?
- Jesteś czy nie ?
-Za chwilę będę bo właśnie dojeżdżam- odpowiedział- Czekaj na mnie zaraz będę pod Twoim domem- dopowiedział gdy po raz kolejny pociągnęłam nosem i westchnęłam.
Nie miałam siły nic więcej odpowiedzieć więc rozłączyłam się i po prostu czekałam.
Gdy podjechał wsiadłam do samochodu nie odzywając się ani słowem, on jednak zrozumiał i zabrał mnie do siebie.

-Charlie powiesz mi w końcu co się stało ? - zapytał kiedy siedzieliśmy już w jego pokoju popijając pyszną miętowa herbatę zrobioną przez jego mamę.
- Moja rodzina to jedno wielkie oszustwo- wydusiłam.
- Dlaczego ?- usiadł bliżej mnie.
- Mama wiedziała o zdradzie ojca, mało tego to podobno nie pierwsza zdrada, a na dodatek matka też ma romans z chłopakiem w wieku Ryana!- spojrzałam prosto w jego zielone oczy widząc w nich całkowite zrozumienie.
- Tak czasami się zdarza Charlie... a Ty nic na to nie poradzisz, drogi Twoich rodziców się rozeszły i to nie Twoja wina, musisz sobie dać z tym radę, albo tak jak powiedział Ryan w ogóle się nie przejmować, wyrzucić to w najdalszy kąt swojej głowy.
-Myślałam, że moja rodzina to jedyna stała rzecz w moim życiu, że nigdy nic nas nie rozdzieli... tak bardzo się pomyliłam.- znowu zaczęłam płakać a Harry wziął mnie w ramiona mocno przytulając.
Po chwili jednak wstał energicznie i zaczął szukać czegoś po szufladach.
- Co ty robisz ?- zapytałam wycierając mokre policzki rękawem.
- Zaraz zobaczysz – puścił mi oczko.- Mam- uśmiechnął się i wyciągnął z szafki dwie samoprzylepne zielone karteczki i długopis.
- Ty naprawdę masz z głową- skomentowałam gdy podał mi jedną z karteczek.
- Już Ci wyjaśniam... Złożymy przysięgę, że na zawsze będziemy razem, że nikt i nic nigdy nie zniszczy naszej... przyjaźni...Teraz ja będę jedyną stałą rzeczą w Twoim życiu dobrze ? - uśmiechnął się dając mi tym tyle radości i pewności.
- Harry..- wyszeptałam wzruszona.
- Więc co mam ci przysiąc? - zapytał gotowy do zapisania przysięgi na karteczce.
- Hmm- zawahałam się- że zawsze będziesz przy mnie, nigdy mnie nie opuścisz, że będziesz ze mną płakał, śmiał się i chodził na zakupy- zahihotałam bo wiedziałam, że tego nie lubi. Szybko zapisywał moje słowa a na końcu podpisał się imieniem i nazwiskiem.
- A co ja mam Ci przysiąc ?- zapytałam
- Że będę jedynym mężczyzną w Twoim życiu- urwał a ja spojrzałam na niego wielkimi oczami, nie mogąc poprawnie zinterpretować jego słów, co to znaczy '' jedyny mężczyzna'' ?
Harry widząc moją przerażoną minę, zawstydził się w spuścił wzrok.
- Harry ?- ponaglałam, lecz on znowu tylko na mnie spojrzał po czym zbliżał do mnie niebezpiecznie...
No pocałuj mnie w końcu!
Moje myśli wariowały...
I w końcu, zrobił to...
Pocałował mnie.





17 comments:

  1. Na twoje rozdziały trzeba czekać tak długo , ale zdecydowanie to czekanie jest tego warte.:)
    Już się bałam wgl ,że Harry nie bedzie z Charlie ..
    Ale wszystko jest perfekcyjnie .!:)

    ReplyDelete
  2. Rozdział jest świetny;)
    huhuhu w końcu się pocałowali;**
    czekam na kolejny;))

    ReplyDelete
  3. w końcu nowy ;D Kurcze nie spodziewałam się tego ;o Czekam z niecierpliwością na nowy :)

    ReplyDelete
  4. Yaaay! Nareszcie, już myślałam że to będzie koniec bloga bo nic nie dodawałaś ;c
    Opo jest boskie <3

    ReplyDelete
  5. Składam zażalenie! Gdzie ZAYN i jego dzieczyna?! :O
    A pzt to HUOHFSLBHJ *__* jaram się :D

    ReplyDelete
  6. Nominowałam do zabawy wśród blogerek, zapraszam do ostatniego postu gdzie znajdziesz więcej informacji :) http://adriiianna.blogspot.com/2012/11/rozdzia-czwarty.html

    ReplyDelete
  7. adgiuhrseiuhiuhtbhservhfighhtihg *_______* jesteś boska, kiedy następny? :) zapraszam do mnie http://nobody-is-a-hero.blogspot.com/ :)

    ReplyDelete
  8. Serdecznie zapraszamy do czytania naszego opowiadania:
    http://www.takeyouwith-me.blogspot.com/

    ReplyDelete
  9. tak lubię pisać a bardziej dostawać listy ;D
    świetnie piszesz Masz talent ;D:*
    fajny blog ;D

    ReplyDelete
  10. Ah...Przeczytałam ten rozdział i go pokochałam :D
    W wolnej chwili na pewno przeczytam wszystkie :D

    ReplyDelete
  11. przeżywam tę historię, jakby to była moja własna! :D
    jesteś świetna w tym co robisz i proszę Cię, zlituj sie i pisz kolejny rozdział.
    Gdy Harry ją pocałował we mnie obudziły się te motylki, tak jakbym to ja została przez niego pocałowana :D
    pisz szybciej <3

    @yolorobin

    ReplyDelete
  12. Zapraszam na konkurs można wygrać bony na buty 200 i 100 zł, koniec dzis o 24:00 ;)

    ReplyDelete
  13. cudownie:)
    Zapraszam do mnie, u mnie przepis na nietypowy naszyjnik na obojczyk :)
    Dodajemy? :*

    ReplyDelete
  14. kiedy nowy rozdział ? ;/

    ReplyDelete