-Jak to po mnie nie
przyjedziesz ? - wrzasnęłam do telefonu, kiedy Harry oznajmił mi,
że spotkał się z kumplami i nie zdąży przyjechać na czas.
-Charlie,
przepraszam Cię- odpowiedział.
- Co mi po Twoim
przepraszam ? Czy ty w ogóle zajrzałeś przez okno ? Leje od dwóch
godzin, zanim dojdę do domu zdążę się rozpuścić!
- Nic Ci nie
będzie- zaśmiał się.
-Jasne, narazie-
rozłączyłam się pospiesznie i smutno spojrzałam w okno.
Jak na złość,
akurat dzisiaj po mnie nie przyjechał... akurat dzisiaj...
- Niech to diabli-
wybiegłam z kawiarni uprzednio zamykając ją na klucz.
Po pierwszej
minucie spędzonej na zewnątrz byłam już cała przemoczona.
Znudziłam się trzymaniem gazety nad głową i wyrzuciłam ją.
Szłam wolno
prawie ciągnąc nogi za sobą. Nie widziałam sensu w bieg bo i tak
byłam już mokra a dodatkowo bym się jeszcze zmęczyła.
- A może Cię
powieść ?- usłyszałam ryk motoru i znany mi głos.
-Cześć Kai-
przywitałam się z moim wybawicielem.
-Witaj Charlie-
uśmiechnął się ukazując piękne proste i białe zęby.
- Spadłeś mi z
nieba- powiedziałam siadając za nim na skórzanym siedzeniu motoru.
Mocno się w niego
wtuliłam a po chwili usłyszałam jego cichy śmiech.
- Charlie... zaraz
mnie udusisz- odwrócił się.
- Przepraszam-
zawstydziłam się i miałam ochotę zapaść się pod ziemie.
Zmniejszyłam swój uścisk a on powoli ruszył.
Jednak po minucie
znowu się zatrzymał i odwrócił do mnie.
- Po pierwsze nadal
mnie dusisz, a po drugie może skoczylibyśmy na drinka ?
- Po pierwsze
przepraszam, a po drugie jestem zmęczona i nie marze o niczym innym
jak o moim łóżku.- uśmiechnęłam się do niego.
- A jest jakaś
różnica w jakim łóżku się położysz ?- zapytał z błyskiem w
oku.
- Owszem wielka, a
teraz proszę jedź już bo strasznie pada- klepnęłam go lekko w
ramie a on zaśmiał się kolejny raz i ruszył.
Pokierowałam go w
stronę mojego domu i już po chwili parkował przed wejściem.
- na pewno zrobi Ci
różnice w czyim łóżku zaśniesz ? - zszedł z motoru a następnie
pomógł mi z niego zejść.
-Na prawdę,
dziękuje Ci, uratowałeś mi życie – uśmiechnęłam się myślami
kładąc się już do łóżka.
- Nie ma za co,
polecam się na przyszłość- ujął moją rękę sprawiając, że
przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Zbliżył się do
mnie naruszając moją prywatną przestrzeń włączając w mojej
głowie czerwony alarm który sygnalizuje iż zaraz mogę zemdleć.
Pewnie wcale nie
usłyszał alarmu gdyż był już tak blisko, że czułam jego oddech
na moim policzku.
Jednak po chwili
odzyskałam świadomość i odsunęłam się od niego gdyż moja
wyobraźnia robiła z nim takie rzeczy, że aż mi wstyd.
- Do zobaczenia
Charlie- Kai uśmiechnął się i musnął ustami mój policzek.
Po chwili widziałam
już tylko jego tylne światła znikające w oddali.
Gdy doszłam do
siebie, weszłam w końcu do domu i od razu pobiegłam wziąć gorący
prysznic. W głowie ciągle miałam twarz Kai'a przy mojej, tą
bliskość.. i wciąż czuję tą energie którą mnie obdarzył.
Ubrałam się w
pidżamę i zeszłam na dół.
Mama siedziała
przy stole popijając herbatę i przeglądając rodzinne zdjęcia
które zostały rozrzucone po całym stole.
Usiadłam obok niej
i rzuciłam okiem na zdjęcia na których jesteśmy wszyscy razem,
szczęśliwi i nie świadomi, że ta przeprowadzka tak diametralnie
zmieni nasze życia.
Wyczułam, że w
kieszeni spodenek znajduje się jakiś papier. Wyciągnęłam go i
zobaczyłam słynne dla mnie zdjęcie taty z tą... kobietą...
Rzuciłam zdjęcie
na stół pozwalając mamie by je zobaczyła.
Jednak ona nie
zareagowała. Westchnęła głośno i chwyciła mnie za rękę.
- Pamiętasz gdy
tata opowiadał o swojej nowej książce ?- zapytała prawie szeptem.
W głowie
przypominałam sobie słowa ojca.
- Tak-
odpowiedziałam po chwili.
- Mówił o
kobiecie która zdradziła swojego męża z młodszym od siebie
mężczyzną...
- Wiem mamo-
ponaglałam ją by doszła do sedna..
- To ja jestem tą
kobietą... tata opisuje nas.
Zamarłam.
Nie mogłam
uwierzyć w słowa matki, zaczęłam rozglądać się po kuchni w
poszukiwaniu jakiś śladów które wskazywałyby, że mama piła
alkohol.
- O czym Ty mówisz
?- dopytywałam.
- Zakochałam się.
Wiem, że to głupie. Ja mam 40 lat, a on o połowę mniej, ale nic
na to nie poradzę. Wreszcie czuje się szczęśliwa, kochana i
doceniana. To mój uczeń...
Mama opowiadała mi
jak go poznała i jak się w nim zakochała, a ja z każdym słowem
zdawałam sobie sprawę, że moja rodzina już dawno się rozpadła a
mnie nie zdążyli o tym poinformować.
Po prostu zabrakło
im odwagi by się przyznać.
- Wiedziałaś o
tacie ?
- Oczywiście, to
nie jest pierwszy jego wybryk- odpowiedziała mocniej ściskając
moją rękę, szybko wyrwałam się z uścisku a łzy bezwładnie
spływały po moich policzkach.
Nie panowałam już
nad emocjami.
W jednej minucie
całe moje szczęśliwe, rodzinne życie legło w gruzach.
Zawsze myślałam,
że naszej rodziny nie dotyczą statystyki o rozwodach i rozpadach.
- Wszyscy jesteście
siebie warci. Oszuści i kłamcy ! Jak mogliście ?- pospiesznie
wstałam z miejsca i spojrzałam matce prosto w oczy z taką
nienawiścią, że gdybym mogła zabijać wzrokiem, zrobiłabym to.
-Charlie, proszę
Cię- mama była bliska płaczu, ale nie dałam się, wiedziałam, że
chce wziąć mnie na litość, więc odwróciłam wzrok i wybiegłam
do swojego pokoju, szybko ubrałam się w jakieś ciuchy i wybiegłam
z domu.
- Harry ?-
wykręciłam numer do niego a on od razu odebrał.
- Co się stało ?
- rozpoznał po głosie, że coś jest nie tak,
- Jesteś już w
domu ?- zapytałam pociągając nosem.
- Płaczesz ?
- Jesteś czy nie ?
-Za chwilę będę
bo właśnie dojeżdżam- odpowiedział- Czekaj na mnie zaraz będę
pod Twoim domem- dopowiedział gdy po raz kolejny pociągnęłam
nosem i westchnęłam.
Nie miałam siły
nic więcej odpowiedzieć więc rozłączyłam się i po prostu
czekałam.
Gdy podjechał
wsiadłam do samochodu nie odzywając się ani słowem, on jednak
zrozumiał i zabrał mnie do siebie.
-Charlie powiesz mi
w końcu co się stało ? - zapytał kiedy siedzieliśmy już w jego
pokoju popijając pyszną miętowa herbatę zrobioną przez jego
mamę.
- Moja rodzina to
jedno wielkie oszustwo- wydusiłam.
- Dlaczego ?-
usiadł bliżej mnie.
- Mama wiedziała o
zdradzie ojca, mało tego to podobno nie pierwsza zdrada, a na
dodatek matka też ma romans z chłopakiem w wieku Ryana!- spojrzałam
prosto w jego zielone oczy widząc w nich całkowite zrozumienie.
- Tak czasami się
zdarza Charlie... a Ty nic na to nie poradzisz, drogi Twoich rodziców
się rozeszły i to nie Twoja wina, musisz sobie dać z tym radę,
albo tak jak powiedział Ryan w ogóle się nie przejmować, wyrzucić
to w najdalszy kąt swojej głowy.
-Myślałam, że
moja rodzina to jedyna stała rzecz w moim życiu, że nigdy nic nas
nie rozdzieli... tak bardzo się pomyliłam.- znowu zaczęłam płakać
a Harry wziął mnie w ramiona mocno przytulając.
Po chwili jednak
wstał energicznie i zaczął szukać czegoś po szufladach.
- Co ty robisz ?-
zapytałam wycierając mokre policzki rękawem.
- Zaraz zobaczysz –
puścił mi oczko.- Mam- uśmiechnął się i wyciągnął z szafki
dwie samoprzylepne zielone karteczki i długopis.
- Ty naprawdę masz
z głową- skomentowałam gdy podał mi jedną z karteczek.
- Już Ci
wyjaśniam... Złożymy przysięgę, że na zawsze będziemy razem,
że nikt i nic nigdy nie zniszczy naszej... przyjaźni...Teraz ja
będę jedyną stałą rzeczą w Twoim życiu dobrze ? - uśmiechnął
się dając mi tym tyle radości i pewności.
- Harry..-
wyszeptałam wzruszona.
- Więc co mam ci
przysiąc? - zapytał gotowy do zapisania przysięgi na karteczce.
- Hmm- zawahałam
się- że zawsze będziesz przy mnie, nigdy mnie nie opuścisz, że
będziesz ze mną płakał, śmiał się i chodził na zakupy-
zahihotałam bo wiedziałam, że tego nie lubi. Szybko zapisywał
moje słowa a na końcu podpisał się imieniem i nazwiskiem.
- A co ja mam Ci
przysiąc ?- zapytałam
- Że będę
jedynym mężczyzną w Twoim życiu- urwał a ja spojrzałam na niego
wielkimi oczami, nie mogąc poprawnie zinterpretować jego słów, co
to znaczy '' jedyny mężczyzna'' ?
Harry widząc moją
przerażoną minę, zawstydził się w spuścił wzrok.
- Harry ?-
ponaglałam, lecz on znowu tylko na mnie spojrzał po czym zbliżał
do mnie niebezpiecznie...
No pocałuj mnie w końcu!
Moje myśli
wariowały...
I w końcu, zrobił
to...
Pocałował mnie.
Na twoje rozdziały trzeba czekać tak długo , ale zdecydowanie to czekanie jest tego warte.:)
ReplyDeleteJuż się bałam wgl ,że Harry nie bedzie z Charlie ..
Ale wszystko jest perfekcyjnie .!:)
Rozdział jest świetny;)
ReplyDeletehuhuhu w końcu się pocałowali;**
czekam na kolejny;))
w końcu nowy ;D Kurcze nie spodziewałam się tego ;o Czekam z niecierpliwością na nowy :)
ReplyDeleteYaaay! Nareszcie, już myślałam że to będzie koniec bloga bo nic nie dodawałaś ;c
ReplyDeleteOpo jest boskie <3
Składam zażalenie! Gdzie ZAYN i jego dzieczyna?! :O
ReplyDeleteA pzt to HUOHFSLBHJ *__* jaram się :D
Nominowałam do zabawy wśród blogerek, zapraszam do ostatniego postu gdzie znajdziesz więcej informacji :) http://adriiianna.blogspot.com/2012/11/rozdzia-czwarty.html
ReplyDeleteadgiuhrseiuhiuhtbhservhfighhtihg *_______* jesteś boska, kiedy następny? :) zapraszam do mnie http://nobody-is-a-hero.blogspot.com/ :)
ReplyDeleteSerdecznie zapraszamy do czytania naszego opowiadania:
ReplyDeletehttp://www.takeyouwith-me.blogspot.com/
tak lubię pisać a bardziej dostawać listy ;D
ReplyDeleteświetnie piszesz Masz talent ;D:*
fajny blog ;D
Ah...Przeczytałam ten rozdział i go pokochałam :D
ReplyDeleteW wolnej chwili na pewno przeczytam wszystkie :D
super :DD
ReplyDeleteprzeżywam tę historię, jakby to była moja własna! :D
ReplyDeletejesteś świetna w tym co robisz i proszę Cię, zlituj sie i pisz kolejny rozdział.
Gdy Harry ją pocałował we mnie obudziły się te motylki, tak jakbym to ja została przez niego pocałowana :D
pisz szybciej <3
@yolorobin
fajnie napisane :)
ReplyDeleteZapraszam na konkurs można wygrać bony na buty 200 i 100 zł, koniec dzis o 24:00 ;)
ReplyDeletecudownie:)
ReplyDeleteZapraszam do mnie, u mnie przepis na nietypowy naszyjnik na obojczyk :)
Dodajemy? :*
fajne :>
ReplyDeletekiedy nowy rozdział ? ;/
ReplyDelete