Total Pageviews

Saturday, May 19, 2012

-trzeci-


Szliśmy uliczkami Barcelony, nie odzywając się do siebie, co chwilę było tylko słychać pstryknięcie mojego aparatu gdy znowu znalazłam coś wartego uwiecznienia. Kilka razy udało mi się nawet sfotografować Zayna kiedy jego nieobecne oczy patrzyły gdzieś w dal. Było mi trochę głupio... wiele razy otwierałam buzię by powiedzieć cokolwiek, ale po chwili to cokolwiek wydało mi się tak proste i prymitywne, że w końcu rezygnowałam z tego pomysłu i się nie odzywałam.

W pewnym momencie poczułam jak przyjemny chłodny, mordki wiatr rozwiewa moja włosy, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że jesteśmy na promenadzie na której widok rozprzestrzeniał się na morze i zachodzące słońce.
-Pomyślałem, że może odpoczniemy, siadając na plaży- odezwał się w końcu Zayn opierając się o barierkę i znowu patrząc gdzieś w dal.
-Tak.. to dobry pomysł- wpatrywałam się w jego idealną twarz, nie mogąc się skupić na niczym innym. Ruszył schodami czekając na mnie na samym dole, gdy zeszłam delikatnie musnął moje plecy palcami prowadząc mnie na brzeg.
-Mam coś dla Ciebie – powiedział gdy doszliśmy już tak blisko, że woda prawie moczyła mi buty.
Spojrzałam na niego zaskoczona, mimowolnie tworząc z ust dzióbek i powoli przymykając oczy.
Czy to nie idealna sceneria na pocałunek.
Charlie!
Kretynko!
Opanuj się!
Przybrałam normalną pozę udając niezainteresowaną i czekałam aż w końcu pokaże co dla mnie ma.
Zaczął grzebać w swoim plecaku, i gdy już miał wyciągać z niego daną rzecz jakiś niezidentyfikowany obiekt uderzył go w tył głowy.
-Ał- syknął z bólu chwytając obolałe miejsce.
-Czyżbym przerwał jakąś romantyczną akcje ?- zaśmiał się chłopak o blond włosach i prawie tak błękitnych oczach jak morze.
-Niall !- krzyknął Zayn- Wiedziałem, że to ktoś z was- odwrócił się do niego i uderzył go z otwartej dłoni w czubek głowy.
Stałam tak nie do końca wiedząc co się dzieje...patrząc raz na Zayna raz na blondyna.
-Spodobałby się Libby – pomyślałam przypominając sobie moja przyjaciółkę, która rozpłynęłaby się na widok owego chłopaka.
-A może byś mnie przedstawił – chłopak spojrzał na mnie wyciągając dłoń.
-Przepraszam, Charlie to Niall... Niall to Charlie... - uścisnęliśmy sobie ręce po czym Niall spojrzał na Zayna znacząco i puścił mu oczko.
Myślał, że tego nie zauważę ?
- Na nas już czas- Zayn zwrócił się do mnie i chwytając za rękę poprowadził wzdłuż brzegu.
- Narazie – krzyknął za nami blondyn. Odwróciłam się i pomachałam mu na pożegnanie.

Spojrzałam na nasze splecione palce i odchrząknęłam znacząco zwalniając krok.
- Oj przepraszam- zrozumiał o co mi chodzi i szybko mnie puścił.
Uśmiechnęłam się by nie czuł się skrępowany i zaproponowałam kawę w pobliskiej kawiarni której szyld zauważyłam przed chwilą.
Zgodził się.

Caffee Heaven było naprawdę bardzo przytulną kawiarnią. Jasny skandynawski wystrój sprawiał, że czuło się tu trochę więcej chłodu niż na zewnątrz, zdecydowanie kawiarnia w moim stylu. Czułam, że będę tu częstym gościem. A gdy jeszcze na drzwiach zobaczyłam karteczkę z informacją iż poszukują pracowników, postanowiłam przyjść tu jutro i zapytać o pracę.
Bardzo podoba mi się perspektywa pracy w tak cudownym miejscu.

Zajęliśmy miejsce przy ścianie i zamówiliśmy sobie carmel machiatto i szarlotkę z lodami i bitą śmietaną.
Gdy zobaczyłam jakie dali nam porcję zaniemówiłam.
-Chyba będziesz musiał turlać mnie do domu – zaśmiałam się chwytając w dłoń łyżeczkę.
-Damy radę- odwzajemnił uśmiech i również zabrał się za pałaszowanie ciasta.

Znowu długi czas się nie odzywaliśmy, nagle podszedł do nas jakiś starszy pan i wręczył mi jakąś ozdobną karteczkę z wierszem, zdziwiłam się, chciałam chwycić za portmonetkę i zapłacić mu ale on uśmiechnął się powiedział coś pewnie po hiszpańsku i odszedł.
Spojrzałam na kartkę po czym na Zayna...
-Espero que ese chico vale la pena … to oznacza Mam nadzieję że ten chłopak jest tego wart- odpowiedział na moje niezadane pytanie po czym uśmiechnął się- Pokaż- wyrwał mi kartkę, a ja nawet nie zdążyłam zaprotestować...

Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię w przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.

Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.

I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.

Lubię to -- i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskonczone przestrzenie nieziemskiego świata.

-Piękne- skomentowałam kiedy skończył czytać tekst.
Jego policzki zapłonęły czerwienią a on widocznie się zawstydził, wzięłam od niego kartkę i schowałam do torebki, powieszę ja sobie nad łóżkiem, jak wszystkie ważne dla mnie pamiątki.

Znowu siedzieliśmy w ciszy... zaczynało mnie to irytować...
-Podobno miałeś coś dla mnie- odezwałam się.
-A tak...- wygrzebał z plecaka książkę- To przewodnik po Barcelonie- podał mi.
-A to co ? - wskazałam na ciąg cyfr widniejący na okładce.
-A to mój numer w razie gdybyś się zgubiła podczas zwiedzania- spojrzał mi głęboko w oczy i wypił ostatni łyk kawy.

Nagle gdy rozmowa już nam się całkiem rozwinęła zadzwonił jego telefon.
- Co chcesz ? - odebrał.
….....
Nie słyszałam co mówiła osoba po drugiej stronie.
- A gdzie jesteście ?
…......
-Będę za piętnaście minut- odpowiedział po czym rozłączył się.
Momentalnie posmutniałam słysząc, że będę musiała się z nim pożegnać.
- Chodź zbieramy się- powiedział wstając z krzesła.
- Wiesz.. skoro musisz iść... to idź... ja tu zostanę- odpowiedziałam.
- Ale Ty masz iść ze mną- puścił mi oczko i wyciągnął do mnie rękę.
Zawahałam się chwilę i uprzednio wkładając przewodnik do torebki, chwyciłam jego dłoń.
On zapłacił za wszystko i wyszliśmy z budynku.
- A powiesz mi gdzie mnie ciągniesz ? - zapytałam próbując dorównać mu kroku.
- Jest impreza na plaży, chciałem żebyś poznała moich przyjaciół – odpowiedział.

Gdy zauważyłam już jasne światło ogniska szybko puściłam rękę Zayna, on spojrzał na mnie zdziwiony a zarazem smutny ale nic nie powiedział.
-Cześć stary – podszedł do niego chłopak z lokowanymi włosami i jadowicie zielonymi oczami w których odbijało się światło płomieni.
- Harry- podał mi dłoń, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić... Drugi raz podczas tak krótkiego pobytu w Barcelonie poczułam ukłucie w sercu... i te jakże znane wszystkim motylki w brzuchu...
Ryan miał racje...
Barcelona zawróciła mi w głowie...

15 comments:

  1. o nie! tylko nie mów,że Harry spodobał się Charlie ;C ona musi być z Zaynem nooo :( eh ;c no cóż, mimo tego jak dalej się potoczy to i tak bd czytać <33
    zapraszam do siebie
    xoxo

    ReplyDelete
  2. N A S T Ę P N Y! I to szybko! To jest świetne! ♥

    ReplyDelete
  3. Nooo, nie żartuj :( Ona musi być z Malik'iem :C KOCHAM TO OPOWIADANIE <3

    ReplyDelete
  4. Jest boskie, oby tak dalej! <3

    ReplyDelete
  5. Jak już Ci wspominałam jestem zazdrosna o Zayna.
    Chcę kolejny <3 ;d

    ReplyDelete
  6. Nie jestem fanką 1D, ale opowiadanie jest baaardzo ciekawe :D

    ReplyDelete
  7. Świetne! <3 Kiedy następny post? :>

    ReplyDelete
  8. Trafiłam przypadkiem... i zostanę tu na dłużej :D
    Opowiadanie takie.....no to co lubie w książkach :)
    Fajne historie przyjaciół i nowych znajomości w znanych pięknych ciepłych rejonach świata... troszke romansidło... i do tego można poznać nap kulture jedzenia czy zwyczaje w danym państwie... no i dwoje zakochańców co miłość rozkręca się bardzo powolutku i bardzo skromnie ;)
    Podoba mi się szalenie :)

    ReplyDelete
  9. AAAAAAAA! Co będzie z Zaynem... <3??
    Dawaj kolejny rozdział i to szybciuteńkoooooo!

    ReplyDelete
  10. Charlie powiedziala ze nowy bedzie jak bedzie miala czas. Pomyslalam nad jej slowami i stwierdzilam ze ona nigdy nie ma czasu! A ja tu kurcze czekam i czekam i sie chyba nie doczekam. no matko boska! Dalej dziewczyny! Wszystkie razem. CHCEMY NASTEPNY ! <3 Twoja najwierniejsza przyjaciolka Irena <3

    ReplyDelete